poniedziałek, 9 listopada 2009

Tropienie - najlepszy sport na wyciszenie pracusia

Tropienie, to zajęcie, które lubi każdy pies. Jednym idzie lepiej, innym gorzej, ale wszystkim sprawia to dużą frajdę. Tropienie ma jeden bardzo pozytywny aspekt. Uczy psa panowania nad swoimi emocjami - skupienia się na pracy.
Sposobów na wykorzystanie psiego nosa jest mnóstwo :-) Wszystko zależy od inwencji przewodnika.
Tropić może każdy! Nie od razu trzeba się rzucać na głębokie wody - IPO FH czy tropienie francuskie.
Choćby zabawa w domu, w szukanie zabawki ukrytej w jednym z pudełek po butach, może być świetnym sposobem na rozładowanie psich emocji.
Tropienie użytkowe - czyli poszukiwanie ukrytego przewodnika czy członka rodziny - też może przynieść mnóstwo frajdy :-)
Wyszukiwanie patyczka z zapachem przewodnika (z reg. OB 1) też nie jest trudną sztuką :-)
Oczywiście, kwintesencją zabaw węchowych jest tropienie sportowe. Tu mamy element tropienia połączony z podporządkowaniem.

Śmiem twierdzić, że gdyby więcej psów regularnie bawiło się w tropienie, mielibyśmy mniejszy problem z agresją ;-)

Hmm, dlaczego Artemis jest w tym lepsza ode mnie? ;-) Na niedzielnym tropieniu znów ona wiedziała lepiej, gdzie jest prosta, a gdzie skręt (byłam przekonana, że skręciłam wcześniej ;-)) Dobrze, że jej posłuchałam ;-)

niedziela, 8 listopada 2009

Świetna książka o psich emocjach

Patricia McConnel "Z miłości do psa. Jak zrozumieć emocje twoje i twojego psa." Galaktyka 2009

Jedna z lepszych książek (Jeżeli nie najlepsza :-) książka o tym, jak obserwować zachowanie psa i co dane zachowanie psa oznacza). Autorka w prosty (choć oparty na naukowych badaniach) sposób opisuje psie emocje. Dla wielu może to być zaskakujące: psy wyrażają swoje emocje w podobny sposób, co ludzie. Trzeba im tylko na to pozwolić :-) Nie tłamsić karami, zbudować nić porozumienia i już mamy psa, z którym rozumiemy się bez słów :-)
Mimika twarzy i mimika psiej mordki są niezwykle do siebie podobne ;-)
Czy emocje są te same? Czy psy tak samo odczuwają, jak my? Czy empatia nie jest im obca?
Te pytania pozostają otwarte. Za mało jest naukowych dowodów na to, aby jednoznacznie to ocenić.

wtorek, 22 września 2009

Obedience '1' - 170 pkt. - ocena doskonała :-)

Otwarte Mistrzostwa Łodzi (19.09.09) za nami.
Startowałyśmy w OBEDIENCE '1'.
Mamy zaliczoną OBEDIENCE '1' na 170 pkt. - ocena doskonała! :-)
Ogromnie się cieszę :-))
Przede wszystkim, dlatego, że udowodniłam sobie, że można. Można wypracować Ob '1' czy PT bez korekt typu szarpanie smyczą :-) Można zajmować dobre lokaty na Zawodach (Artemis zajęła 2 miejsce i otrzymała tytuł "I vice-Mistrz Łodzi"), ćwicząc po kilka minut dziennie.
Za Puchar, który wywalczyłyśmy powinnam podziękować wielu ludziom.

Przede wszystkim, dziękuję Artemis - najwspanialszej hovawartce na świecie :-) To ona, dzień w dzień motywuje mnie do pracy. To jej wyczekiwanie na ćwiczenia, a później ogromna radość z wykonanego 'zadania' sprawiają, że każda sekunda ćwiczeń z nią jest wyjątkowa. Uwielbiam dni, które rozpoczynają się od spaceru i szkolenia Artemis :-)

Radość i duma, jaką zobaczyłam w oczach mojego pięcioletniego synka, gdy wręczałam mu nasz Puchar jest bezcenna :-)

DZIĘKUJĘ wszystkim za pomoc! :-)

sobota, 5 września 2009

Zabawa z aportem

Wciąż pracujemy nad podgryzaniem aportu (na ostatnich zawodach kosztowało nas to 2 pkt. :-( ). Znajomi dowiedzieli się, że szukam idealnego aportu i otrzymałyśmy taką oto przesyłkę ;-) Dziękujemy:

hovawart

hovawart aport

hovawart
hovawart

sobota, 22 sierpnia 2009

Zawody PT - 196/200 :-)

Uff, to byl goracy tydzien. W niedziele udalo nam sie wyskoczyc z Artemis na krotki trening do Konstantynowa.
Park w Konstantynowie okazal sie strzalem w 10 :-) Tak dobrze, w rozproszeniach, to dawno mi sie nie cwiczylo. Ogromne dzieki dla osob, ktore z daleka przygladaly sie naszej pracy :-))
Chwila relaksu po cwiczeniach - oczy Artemis, ktora jest szczesliwa, bo spelnila swoje zadanie - bezcenne.
Tydzien przygotowan do zawodow. Wlasciwie to niewiele cwiczylysmy z Artemis - za to ja intensywnie powtarzalam regulamin ;-)
A i tak nie obylo sie bez wpadki. Przy komendzie 'Biegaj' dalam komende 'Do mnie'. Natychmiast zauwazylam blad i dalam komende 'Noga'. Punkt zabrany :-(

Artemis - dzis znow POKAZALAS KLASE! Dziekuje za Twoja piekna prace.

Na szczescie, ja tym razem zrobilam mniej bledow, dzieki czemu zdobylysmy 196 Punktow! Hurra!!!!
Poziom byl wysoki - 196 punktow dalo nam dopiero 5-te miejsce.

A i tak bylo super!

Poniewaz ostatni startujacy pies nie mial pary - Artemis (zaraz po swoim wystepie 'zawodniczym') miala okazje jeszcze raz zrobic program PT (tym razem, z dozwolonym nagradzaniem ;-) Czyli - dodatkowy trening gratis :-))

Powoli konczymy z tym poziomem PT. Pora uczyc sie i szlifowac nowe rzeczy :-)

sobota, 15 sierpnia 2009

Skupienie obowiązuje WSZYSTKICH!

Podczas porannego treningu, zrobilam blad.
Cwiczylysmy 'biegaj' i 'noga'.
Dalam komende 'biegaj', a pozniej nastepna. Patrze, a Temiska siedzi na 'do mnie' i z lekka sie dziwi, ze ja sie dziwie (a ja zastanawialam sie, dlaczego popelnila blad).
Uff, dobrze ze mnie zamurowalo i nie zrobilam nic glupszego (patrzylysmy na siebiez glupimi minami dosc dlugo :-)).
Okazalo sie, ze zamiast 'noga' TO JA popelnilam blad i powiedzialam 'do mnie' - co Artemis natychmiast wykonala ;-) Dobrze, ze sie szybko zorientowalam. Artemis zostala sowicie nagrodzona :-)
No, jak przewodnik sie myli - to, czego tu wymagac od psa? :-)

Dobrze, ze mam taka uwazna, a jednoczesnie super nakrecona Temiske :-)

Nasz lipcowy trening - przywitanie i chodzenie przy nodze

Uwielbiam jej chec do pracy :-) - http://www.youtube.com/watch?v=qdq35fdQCCc

piątek, 14 sierpnia 2009

Skupienie psa na przewodniku - nie na otoczeniu, czy nagrodzie!

Aby wyeliminowac efekt 'pamieci fotograficznej' potrzebujemy maksymalnego skupienia psa. Takiego skupienia, aby pies niczego, poza nami (i tym, co robimy) nie widzial.
Nawet nagrody, ktora jest tuz obok ;-)

http://www.youtube.com/watch?v=zfpG6qSAc7Q


Skupiony pies rejestruje tylko nasz ruch, slowa, intonacje (a to juz latwiej jest powtorzyc ;-))
Dopiero pozniej, gdy pies zna/wykonuje te komende w jednym miejscu, powoli dokladamy rozproszenia.

Jezeli utrzymamy skupienie na sobie i utrzymamy przekonanie psa, ze wszystko, co wazne, pochodzi od przewodnika (To przewodnik ma decydowac, kiedy pies siegnie po nagrode) sukces w porozumieniu z psem gwarantowany :-)

wtorek, 11 sierpnia 2009

Pamięć fotograficzna

Czy psy mają 'fotograficzną' pamięć?
Zapamiętują WSZYSTKIE ELEMENTY ze 'zdjęcia "zrobionego" w TEJ sekundzie, w momencie kliku/nagrody' i od tego uzależniają swoje późniejsze zachowanie?
Być może, właśnie w fotograficznej pamięci psa, leży problem 'generalizowania zachowań'...
Być może, właśnie dlatego, musimy zrobić tak wiele powtórzeń, przy zmieniającym się otoczeniu, aby móc powiedzieć 'Mój piez ZNA tą komendę'.
Dla nas KOMENDA to SŁOWO/GEST.
Aby nauczyć psa jakiegoś słowa/gestu/komendy nagradzamy go w KONKRETNYM momencie (milisekundzie - dzięki klikerowi :-))

Klik/nagroda - pies zapamiętał WSZYSTKIE elementy, które dały mu korzyść - nagrodę.

Jeżeli uda nam się RÓWNOCZEŚNIE, W JEDNEJ SEKUNDZIE powtórzyć WSZYSTKIE elementy, które zapamiętał pies tj.:
- słowo - komenda;
- postawa ciała przewodnika (nawet, niezauważalne dla nas ustawienie palców dłoni!);
- sposób podania komendy (uwaga, na akcent! i intonację);
- środowisko (np. ustawienie drzew, czas, pogodę, zachowanie ludzi i innych zwierząt, otaczające dźwięki)
DOPIERO WTEDY możemy być pewni, że pies ZROZUMIAŁ KOMENDĘ!

A że daleko nam do doskonałości (i mamy marne szanse na idealną powtórkę), to NIE KARZMY PSA za to, że myśli inaczej niż my i rozumie komendę inaczej niż my.

sobota, 20 czerwca 2009

Uwaga - krolik ;-)

Dzialo sie tak wiele...

Przemierzylysmy ponad 2 500 km. Zaliczylysmy nocne ladowanie w obcym miejscu, zamieszkalym przez stada dzikich krolikow. I tu ogromne uznanie dla Artemis, ktora po dlugiej podrozy, widzac kicajace ogonki, potrafila powstrzymac sie od gonitw i szczekania :-) To by dopiero bylo 'wejscie smoka' ;-)

Hovawart to genialny pies :-)

Ta umiejetnosc dostosowywania sie do sytuacji jest niesamowita :-)

Rano pojawiaja sie pracownicy - Artemis rozszczekana (nikt nie probuje wejsc ;-)) - odwolanie - nagroda - wpuszczenie pracownikow - cwiczenia (bez smyczy) tuz przy nich - Artemis nie zwraca uwagi na 'obcych' :-)

niedziela, 31 maja 2009

Tropienie

Czas na ślad. Jak tylko Artemis zorientowała się, co się święci, to jej radość, jeżeli już nie sięgnęła zenitu, to była bardzo blisko. Czyżby geny Pouchki (mamy Arte, genialnej tropicielki) miały taką moc? ;-) W każdym razie, chyba nic nie nakręca Temiśki tak, jak tropienie :-) (no mooże jeszcze rower).
Ślad 1: ok. 700 kroków, 15 min., 3 przedmioty, 2 kąty proste (w prawo, w lewo). Wydawał się zbyt łatwy dla Artemis. Pokonała go w błyskawicznym tempie. Dokładnie, ale (jak dla mnie) zbyt szybko.
Ślad 2: k. 900 kroków, 30 min., 3 przedmioty, 1 łuk (w lewo), 2 kąty proste (2 x lewo).
Tu już było widać po Arte, że ślad jest trudniejszy. Bardzo fajna praca na początku. Spokojna i maksymalnie skupiona na śladzie. Niestety, w środku, ja zgubiłam się na łuku i z lekka zmyliłam Artemis :-(, która straciła trochę czasu i energii, aby mnie przekonać, że wie, co robi ;-) Niestety, pod koniec próbowała iść górnym wiatrem. Musiałam ją korygować na ostatniej prostej :-( Zbyt szybka i zbyt chaotyczna praca.
Jestem zadowolona z tego, ze udało się ładnie rozpracować skręty (mimo braku smaczków na skręcie ;-) ).
A za to, że znów ja zgubiłam się na własnym śladzie, to powinnam chyba klęczeć na grochu ;-((
Arte, dzięki, że i tym razem nie zawiodłaś :-))

Wnioski: Rozpracować system znakowania terenu tak, aby się nie gubić.
Kolejny ślad ma być położony tylko z 1 przedmiotem na końcu (Wydaje mi się, że położenie znów 3 przedmiotów na śladzie spowodowało, że po znalezieniu drugiego przedmiotu, Artemis wiedziała, że został tylko jeden i dlatego pod koniec wyraźnie przyspieszyła).

sobota, 30 maja 2009

Krótki sprawdzian z chodzenia przy nodze

Wczoraj udało mi się zrobić Artemis sprawdzian z chodzenia przy nodze. Krótki, ze względu na pogodę (zaczął padać deszcz) i Juniora (który czekał na mnie w samochodzie).
Miejsce akcji: Parking przed Galerią Konstantynów.
Utrudnienia: Prace budowlane tuż obok miejsca ćwiczeń. Przechodnie. Rowerzyści.
Efekt: Na kilkanaście zwrotów tylko jeden wykonany niedbale (minimalne skupienie, przegląd okolicy). Robotnicy przesuwali rusztowanie, wylewali wodę, chodzili tuż obok - Artemis kompletnie nie zwróciła na nich uwagi :-) Dzięki Arte :-)
Oby tak było na zawodach ;-)

sobota, 16 maja 2009

Raz, dwa, trzy ... cwiczenie skupienia na Siad-Zostan

W pierwszym dniu zawodow Temiska wyzerowala Siad-Zostan.
Od poczatku mialysmy z tym cwiczeniem problem. Na naszych pierwszych zawodach, byl to moj malo wyrazny sygnal (Artemis siadala, ale ruszala wtedy, gdy ja odchodzilam).
Teraz zabraklo skupienia. Artemis siedziala, zaczela sie rozgladac i poszla weszyc :-( Zabraklo elementu 'utraty korzysci' lub korekty. Kar typu kolczatka, szarpniecie nie zamierzam uzywac. Poza tym, ciezko byloby to zrobic bez pomocnika (chocby przytrzymanie linka) ;-)
Znalazlam wersje 'soft' ;-) Na ile skuteczna, to sie okaze. My sie swietnie przy tym bawimy i to mi wystarczy:-) To taka modyfikacja dzieciecej gry 'raz, dwa, trzy Baba Jaga patrzy'. Tyle tylko, ze w momencie, gdy Artemis odwroci glowe choc na chwile - ja oddalam sie od niej ;-) Za pelne skupienie uwagi, jest 'nagroda' - moj krok naprzod ;-) Jak dlugo poczeka, to sie doczeka ;-)

Poranny spacer - Mija nas woz konny z dwoma ludzmi 'na pokladzie' - Panuje ogolne zdziwienie, ze pies nie szczeka, nie goni, a siedzi jak wmurowany ;-)

wtorek, 12 maja 2009

Pozytwyne szkolenie z hovkiem - minusy

Jest pewien minus w przypadku trenowania hovawarta poprzez pozytywne wzmocnienie.
Dzieki temu buduje sie silna wiez pomiedzy przewodnikiem a hovawartem. Dobrze zmotywowany hovek jest maksymalnie nastawiony na przewodnika. Super!
Tyle tylko, ze nie zawsze wychodzi to na dobre:-/
Silna wiez wymaga od przewodnika calkowitego spokoju i opanowania. I nie chodzi tylko o spokoj 'zewnetrzny'. Hovek umie czytac kazdy, najmniejszy ruch, zaniepokojenie, obawe, zdenerwowanie przewodnika.
Choćby dzis, na poarnnym spacerze. Idziemy drogą, pełen luz. Artemis idzie z przodu; wydaje sie, że nie zwraca na mnie uwagi. Kątem oka spostrzegam jelenia kryjącego się pomiędzy drzewami. Jeleń stoi i obserwuje. Ja, niechcąc zwracać uwagi psów, idę spokojnie dalej. Co pewien czas zerkam na jelenia; sprawdzam, czy nadal tam jest.

Wystarczylo, ze sie zatrzymałam i spojrzałam w stronę jelenia (zastanawiałam się, czy nie wpadł w jakies sidła) - Temiśka już była przy mnie, szczekneła (coś w stylu 'jestem gotowa, co się dzieje') i zaczeła intensywnie rozglądać się dookoła.
Na szczęście, nie wyczuła jelenia, a ja kontynuowalam spacer (dając jej w ten sposób sygnał, że nic sie nie zmieniło).
Jeżeli ona tak reaguje na moje zachowanie na spokojnym spacerze, to jakie to musi być dla niej wyzwanie, odczytać wszystkie moje myśli na zawodach? :-/ A jakie to wyzwanie dla mnie, aby swoim zdenerwowaniem, nie zniweczyć efektów naszej pracy :-/
Wlaściel psa 'autystycznego' ma w takim przypadku latwiej ;-)
Ale co to za zycie z 'autystycznym psem'.
Już wolę ciągłą pracę nad sobą :-) A więź z Temiśką, to rzecz bezcenna :-)

IRA - trzymamy kciuki!

Jeszcze niedawno cała Polska mowiła o IRAsiad.
Całe swoje dotychczasowe życie IRA pomagala ludziom. Wiele lat ciężkiej pracy w służbie człowiekowi. Dziś IRA potrzebuje naszej pomocy. Nie zawiedżmy jej!

http://irasiad-zagubionym.pl/

http://www.tvn24.pl/-1,1599715,0,1,irasi…,wiadomosc.html

http://www.tvn24.pl/2226166,28377,0,0,1,wideo.html


IRA - myślimy o Tobie, wysyłamy pozytywne fluidy i wierzymy, że wszystko będzie dobrze! Trzymamy mocno kciuki, abyś mogła odzyskać radość życia!

środa, 6 maja 2009

2-3 maja. Zawody PT - Lodz.

2-3 maja to byl dla nas sprawdzian. Sprawdzian naszych umiejetnosci i wytrwalosci. Niezla lekcja dla mnie. 'Mini maraton' dla Artemis :-/ - ktory zniosla niezwykle dzielnie. 2 maja - zawody PT - sedzia: Michal Szalc - wynik 160 pkt. 3 maja - zawody PT - sedzia: Tadeusz Roszkiewicz - wynik: 174 pkt. 3 maja - Miedzynarodowa Wystawa - Brązowy Medal.
A przed tym wszystkim maly sprawdzian dla Artemis - blyskawiczny kurs przyzwyczajania sie do klatki. Chyba nie bylabym soba, gdybym nie wymyslila czegos 'extra' przed startem ;-) Na szczescie, tym razem, pomysl okazal sie trafiony w 10! Po kilku minutach, Artemis czula sie komfortowo. Widzac ja, spiaca spokojnie w cieniu, cieszylam sie, ze nie musze fundowac jej i sobie dodatkowych, niepotrzebnych stresow. Wprawdzie, klatka lekka nie jest i mialam pewien problem logistyczny, ale jakie to ma znaczenie? ;-)
Pierwszego dnia, pewien uprzejmy Pan, ktory mi pomogl niesc klatke do auta, spytal "Jak Pani sie tak chce?" Odpowiedzialam: "To proste. Albo pies bedzie cierpial (goraco, tlok, siedzenie w nagrzanym samochodzie, moje nerwy), albo ja. A jestesmy tu, bo ja (a nie pies) tak sobie wymyslilam. Zatem rachunek jest prosty :-)"
A klatke polecam kazdemu, kto nie chce stresowac psa na wystawie lub zawodach (chyba, ze pies stresuje sie bedac w klatce :-/).
w kazdym razie, ja tym razem nie miotalam sie z nerwow i nie pogubilam ani smyczy ani lancuszka przed startem ;-)
Komentarz:
Mnostwo bledow - ale podobno do szybkiego naprawienia. Brakuje mi osoby, ktora wskazywalaby mi, kiedy warto nagrodzic Temiske za wykonane cwiczenie, a kiedy tego nie robic. Chodzi o to, ze pewne rzeczy wychwytywane sa przez osobe stojaca z boku, przewodnik psa nie jest w stanie tego zauwazyc :-( Ale jakos sobie poradzimy :-)
Mysle, ze zgubila mnie tez pewna rutyna. Najczesciej cwicze z Artemis rano, po powrocie ze spaceru. Artemis jest do tego przyzwyczajona, czeka na to. Czyli, moment cwiczenia jest dla niej przewidywalny. Czas, aby to zmienic;-) Musimy popracowac na szybkim wchodzeniem Temiski w 'tryb pracy', utrzymaniem uwagi na dosc dlugi czas, nagrodzeniem i wyluzowaniem sie.
Ciesze sie, ze znow zostal doceniony styl pracy Artemis:-) Gdyby nie moje bledy pierwszego dnia i rozkojarzenie Temiśki drugiego dnia, poszloby nam znacznie lepiej.
Ciesze sie z tego, ze udalo mi sie maksymalnie wykorzystac te dwa dni na nauke swoja i Artemis. Mam nadzieje, efekty beda widoczne na nastepnych Zawodach :-)

środa, 29 kwietnia 2009

Jak pies z psem...

Do dzis Artemis omijala Sunie w zabawie. Kilka razy doszlo miedzy nimi do sprzeczki (Sunia w zabawie zaatakowala Artemis 'na serio') i Artemis nie miala ochoty na zabawe z Sunia. Tolerowala ja, ale zaproszenia Suni do zabawy ignorowala zupelnie. Tak, jakby mowila 'Nie umiesz sie bawic. Nie rozumiesz mojego sposobu zabawy. Nie bawie sie z Toba'. Sunia probowala wlaczyc sie do (niezbyt delikatnej :-/) zabawy Artemis z Dzikusem. Biegala za Artemis krok w krok, dopraszajac sie jej uwagi. Bez skutku.
Dzis rano, na spacerze nastapil przelom :-) Sunia potrzebowala dobrych kilku miesiecy, aby zrozumiec, ze Artemis nie atakuje tylko udaje atak (Hovki do delikatnych nie naleza :-/). Artemis najpierw przeprowadzila krociutkie proby (czy aby napewno Sunia wie, o co w tej zabawie chodzi). Testy wypadly pozytywnie :-) i zaczelo sie prawdziwe szalenstwo :-) Lody zostaly przelamane :-)

czwartek, 23 kwietnia 2009

odpowiedz na problem z 22 marca :-)

Wlasnie wpadlam na rozwiazanie mojego prolemu w tropieniu. Pamietacie, zastanawialam sie, co zrobic z linka i merdajacym ogonem Temiski.
Dzis obejrzalam zdjecie z tropienia IPO i mnie olsnilo.
Najlepiej, zeby linka byla pomiedzy nogami psa :-) No, to jeden temat mamy z glowy ;-)

niedziela, 19 kwietnia 2009

Konstantynow

Dobry dzien na aktywnosc z psem. Ciesze sie, ze udalo nam sie pocwiczyc na rynku w Konstantynowie. Zaliczylysmy tylko jeden blad - Temiska nie wytrzymala i zerwala sie z Siad-Zostan, gdy stado golebi poderwalo sie do lotu. Golebie byly kilka krokow od nas (Ktos wczesniej wysypal okruszki chleba. I dobrze, bo potrzebne nam takie rozproszenia ;-)). Ogromnie sie ciesze, ze Temiska (po jednym szczeknieciu), natychmiast wrocila do cwiczenia :-) Poza ta jedna sekunda, wszystkie cwiczenia zostaly wykonane bezblednie :-) A latwo nie bylo: Przy aporcie nadjechal tabun motocyklistow (sama sie zdekoncentrowalam przy takim halasie ;-) Chyba trafilysmy na jakis zjazd, bo co chwila mialysmy 'przyjemnosc' widziec i slyszec :-/ mnostwo ryczacych maszyn.
Zaliczylysmy tez ogladanie kolosalnych pisanek. Znow zalowalam, ze nia mam aparatu. Temiska nawet nie zwrocila uwagi na ogromne, kolorowe jaja.

piątek, 3 kwietnia 2009

Hovawart użytkowy - czyli uważaj, co robisz...

Wow , Wow! Temiśka biega dookoła domu. Znalazła kolejny cel - wyganianie gołębi z dachu. Zrozumiała, że gołębie na dachu, to dla mnie problem. Zobaczyła, jak zgadniam je sprzed wejścia (żadna przyjemność chodzić po brudnych od gołębi schodach :-/) Posłuchała, pomyślała i teraz mam hovawartkę, której celem życiowym jest przeganianie gołębi. Strasznie chce mi pomóc :-)
Musiałyśmy zrobić sesję szkoleniową na rynku w Konstantynowie, gdzie zawsze pełno gołębi, aby uświadomić futrzastemu pomocnikowi, że ganianie gołębi nie zawsze jest pożądane ;-) Udało się :-) Po dwóch powitalnych szczeknięciach otrzegawczych w stronę pierzastych stworów, Temiśka ćwiczyła idealnie :-)
Przykład z gołębiami pokazuje, jak łatwo nakierować hovka na dane zachowanie (często nieświadomie).
Masz hovka - uważaj, co robisz!

czwartek, 2 kwietnia 2009

Sposób na spacer

Dobrze, że w okolicy niewielu sąsiadów. Moi sąsiedzi wypracowali sobie świetny sposób na wybieganie psa. Puszczają swojego psa w porze, gdy ja wychodzę na spacer ;-) Pies przyłącza się do nas i spacerujemy razem. Jak wracam, sąsiedzi wołają swojego psa do siebie (czesto bez skutku, ale wołają ;-)). W sumie to nawet dobrze, bo dzieki temu pies ma zapewniony spacer. Oby nie stało się to wiejską regułą :-) Jak usłyszycie o dziwnej osobie spacerującej z watahą psów (dziwnej - bo kto spaceruje na wsi z psami), to być może będzie to o mnie ;-)

Instynkt łowiecki czyli jak zdobyć żarcie :-)

Nauczona zachowaniem Indii, Artemis 'wystawia', pozostawione na stole, jedzenie. India sama wpadła na pomysł 'wystawiania żarcia'. Jak tylko ujrzy 'bezpański' kąsek na stole, siada i hipnotyzuje łup (jak łup nie reaguje na wpatrywanie się - India zaczyna pojękiwanie ;-)) Często w ten sposób udaje się zdobyć niezłe kąski :-)
Obie strony są zadowolone: nie ma skakania po stole - w zamian można nieżle zarobić :-)
Artemis przyjrzała się metodzie Indii i (z czego się cieszę) coraz częściej sama ją stosuje :-)
Niestety, nauczycielką Artemis jest również Kicia (tzw. SpeedCat - "kurczaka ściągam ze stołu w pięć sekund. A Ty?").
Targana rozterkami Artemis - raz korzysta z metody Indii, innym razem ćwiczy szybkie skoki na talerz.
Moja w tym głowa, aby metoda Indii była dla niej bardziej opłacalna :-)

sobota, 28 marca 2009

Urodziny :-)

25.03 Artemis skończyla 4 lata. WSZYSTKIEGO NAJ, NAJ moja kochana przyjaciółko!
Artemis - moja wymarzona hovawartka. Zawsze blisko mnie. Zawsze idealnie wyczuwająca mój nastrój. Zawsze gotowa do pracy - czasem nawet zbyt gotowa ;-)
Chocby dzis - ileż to musiała włożyć wysiłku, aby usiedzieć (bez szczeknięcia ;-)) podczas wyrzucania aportu - oj, dużo ją to kosztowało :-)
Za to chodzenie przy nodze na smyczy bylo super. Po ostatnich zawodach zorientowałam się, że zbyt rzadko ćwiczyłam chodzenie przy nodze na smyczy. Bez smyczy - Temiśka szła ładnie. Na smyczy - odstawała od nogi. Jakoś smycz zawsze mi przeszkadzała w tym ćwiczeniu (Brakuje mi trzeciej ręki: jedna klika, druga daje smaczki, a jak mam trzymać smycz?). Smycz przywiązuję do pasa i wychodzi idealnie :-)

Wracając do dnia urodzin: Zostałam napadnięta przez Artemis! Wracałyśmy ze spaceru. Jak tylko znalazłyśmy się na placu przed domem, Artemis z impetem wskoczyła na mnie. To miał być sygnał, że szkolenie-zabawa jest w tym dniu obowiazkowa ;-) Artemis chciała mnie zatrzymać siłą!
Tak kończy przewodnik, który dał swojemu psu prawo głosu ;-)
Mimo, że deszcz ze śniegiem i zimno. Mimo, że spieszyłam się do pracy. Szkolenie musiało się odbyć :-))
Uwielbiam Cie za to, kochany temisiasty futrzaku :-) Żyj STO LAT! albo i więcej!

niedziela, 22 marca 2009

Tropienie

Pogoda dobra na tropienie. Nie za zimno, nie za cieplo, wilgoc w powietrzu.
Pakujemy samochód (Artemis, widzac szelki, juz wie, co sie swieci :-)).
Na rozgrzewkę (bo daawno nie tropiłyśmy) - ślad ok. 300 kroków (nigdy nie liczę dokładnie :-( ), prosty, 3 przedmioty. Świetnie wypracowany :-) Tu jeszcze pamietałam, gdzie ułożyłam ślad ;-)
Ślad drugi - ok. 500 kroków z kątem ostrym (niestety, teren mnie zmusił do kąta ostrego, miał być kąt prosty - wcześniej nie zwróciłam uwagi :-/), dwa przedmioty (choć Temiśka rozglądała sie za trzecim ;-) - chyba umie liczyć :-)).
I tu zaczęły się schody. O ile pamietałam, gdzie się zaczyna ślad (rany, jaki sukces :-)) - o tyle nie byłam pewna, czy dobrze idziemy ;-) To jest dla mnie zawsze niesamowite uczucie. Zapamiętanie terenu, to moja pięta achillesowa :-(
Mimo, że wcześniej sama układałam ślad -
rozpracowując ślad z Artemis, ustawicznie przeszukiwałam zakamarki mojej pamięci w poszukiwaniu odpowiedzi, czy to jest właściwa ścieżka.
Niesamowite, tak jakbym tropiła razem z Arte...
Widziałam, jak wszystkie zmysły Artemis skierowane są na ślad.
To skupienie na śladzie - jej i moje - niesamowite uczucie :-)
Takie wspólne dążenie do celu... Bezcenne :-))
Proste i przedmioty wypracowane ładnie. Kąt - krok za daleko, ale szybko się poprawiła :-) Dalej miała trudniej, bo zaczął wiać wiatr. Ale poradziła sobie bez problemu :-)

I kilka problemów technicznych:
1. Jak podrzucać smaczki w ślad butów (może już wynaleziono jakieś urządzenia? :-))
2. Jak trzymać lużną linkę, aby merdający ogon Arte nie wkręcał się w linkę? :-)
Po ogonie widać, czy Arte jest pewna śladu, czy nie :-)- utrzymanie zwisającej linki z daleka od ogona jest niezłym wyzwaniem :-)

sobota, 21 marca 2009

Trzymamy kciuki!

Marzec, to czas trzymania kciuków.

Teraz trzymamy kciuki (i pazurki :-)) za hovawartke startującą w Mistrzostwach Świata w Tropieniu FCI - ERIA V.RUPERTIGAU

Zobaczcie, jak jej idzie:
http://www.chienplus.com/fci2009/

Trzymamy też kciuki za Pouchke du Mont Chatain! i za jej sukcesy w Mistrzostwach Francji w Tropieniu Francuskim.
http://gtpistage.free.fr/selection_2009_orleans.pdf

Tropienie Francuskie, poza tropieniem właściwym ma kilka ciekawych elementów. Jednym z nich jest ćwiczenie polegające na pozostawieniu psa na 'waruj' lub 'siad'; przewodnik odchodzi od psa; gdy pies pozostaje sam, rozlega sie strzal - pies ma pozostać na miejscu. Po takiej rozgrzewce, pies ma tropić :-) Taki mały teścik na opanowanie psa :-)
Justyna, Pouchka - wysyłamy do Was pozytywne fluidy!

piątek, 13 marca 2009

Uff, ale tydzień :-/ Za to wczorajszy dzień FANTASTYCZNY (mimo, że zimno ;-). Udało nam się zrobić porządny trening. W ramach ćwiczen z odróżniania komend 'Siad', 'Waruj', 'Stoj' bardzo pomoglo zestawianie dwoch przeciwstawnych komend (najlepiej bylo z 'Waruj' i 'Stoj'). Mam nadzieje, to pomoże Temisce rozróżniac te komendy na 100%.
Problem z kwadratem, to problem motywacji ;-) oraz tych paskudnych boków kwadratu (któż to wymyslił takie 'ułatwienie'? :-/) Wcześniej kwadrat z OB byl wyznaczony tylko przez słupki-pachołki. Ktos chcial 'ułatwić' i zmieniono, że mają być wyznaczane boki kwadratu. Tyle tylko, ze ja zawsze uczylam, ze teren ogrodzony (nawet symbolicznie) jest nieprzekraczalny. To bylo bardzo pomocne, bo nie musiałam miec płotu, aby psy nie wchodzily na teren ogrodu ;-)
Na potrzeby OB1 musiałam te zasadę zmienić (i teraz mam Temiske w truskawkach ;-) - ale pracujemy nad powrotem do normalosci :-) tak, aby pogodzić te dwie rzeczy). A ile sie trzeba nawymyślać wariantów dla boków kwadratu :-/ (linka, piasek, taśma...).
Aby wyeliminować problem braku skupienia na poczatku ćwiczeń, prawie każdy trening zaczynamy od 'SIAD-ZOSTAŃ'. Mam nadzieję, przełamiemy złą passe z tym Siadem ;-) Teraz idzie świetnie :-) Mam nadzieję, zawody to potwierdza :-)
Żaluję, że nie nagrałam Temiśki dziś rano, gdy spotkałyśmy stado saren. Dzikus pognał jak głupi, Temiska zachowywała sie tak, jakby nic szczególnego sie nie działo... Kochany futrzak :-)

sobota, 28 lutego 2009

Zapraszam na forum: http://hovawart.mojeforum.net/
Na nim znajdziecie wiele ważnych informacji o hovawartach :-)
W ramach poszerzania wiedzy, rozpoczęłam wątek hodowlany ;-), czyli jak przygotować sunię i jak się nią opiekować w czasie ciąży.

sobota, 21 lutego 2009

Polubic Zime...

I jak tu nie lubić zimy? :-)



Co z tego, że mróz.
Co z tego, że śnieg utrudnia drogę do pracy.
Co z tego, ze pewnego dnia rano nie mogłam wyjechać, bo samochód mi przymarzł do ziemi.
Idę na spacer i JEST PIEKNIE! :-)

Zobaczcie sami:




Oczywiście, bez ćwiczeń się nie obyło :-). Dziś ćwiczyłyśmy skoki. I te 'nieformalne' i te 'zawodowe' :-)



Tak zabawowo, zaczełyśmy też skoki z 'aportem'. Wystarczyło raz wytłumaczyć i udało się :-)


sobota, 31 stycznia 2009

Zdjecia

Kilka zdjec Temisiastej:-)



"Czy te oczy moga klamac? " :-) Widze radosc Temisiastej w czasie pracy i wszystko staje sie jasne.
Za oknem mroz, zamiec - ide na spacer :-))

sobota, 17 stycznia 2009

Oto nasza spacerowa trojka:



Czesto dolacza do nas kolejny pies i spacery wygladaja tak (2 psy, 2 suki):



Dobra okazja do obserwacji psich zachowan. Na poczatku spaceru wszyscy trzymaja sie razem. Temiska idzie pierwsza. Pozniej Temiska wybiera moje towarzystwo, reszta bandy kreci sie gdzies w blizszej lub dalszej odleglosci. Mimo, ze sa daleko od nas, najczesciej wracaja razem z nami. Odprowadzaja Temiske do domu :-)
Dzikus jest bardzo zaborczy, jezeli chodzi o Temiske i innych samcow. Na szczescie, udalo mi sie pokazac mu, ze nie zycze sobie walk z drugim samcem i zapanowala zgoda.
Pod koniec spaceru mam Temiske wpatrujaca sie we mnie z wyrazna prosba w oczach: "Robmy cos razem! Pobawmy sie!"
Jezeli masz hovawarta i traktujesz go tylko jako ozdobe podworka (domu) i przytulanke; nic z nim nie robisz, to wyrzadzasz mu wielka krzywde.

niedziela, 4 stycznia 2009

Kot, sarny, zajac, bazant

Walesajacy sie po polu kot; 4 sarny; zajac uciekajacy spod stop; bazant w lesie - to czesc zwierzat, ktore udalo nam sie spotkac na popoludniowym spacerze.
Obserwujac reakcje Artemis zaczelam podejrzewac, ze umie czytac tego bloga ;-)

Od poczatku:

Kot zwial na drzewo - Dzikus i bezimienna sunia uparcie wpatrywali sie w kota - Artemis go zignorowala, popatrzyla na mnie i kontynuowala spacer :-)
Na polu staly sarny, na nasz widok zaczely uciekac - Artemis szczeknela i poszla za mna :-) Sarny chyba oslupialy na ten widok :-) Stanely i obserwowaly. Artemis w nagrode dostala smaczka i powedrowalysmy dalej.
A dalej to ja juz oslupialam, gdy spod nog wypadl zajac, a Artemis (zamiast go gonic), spojrzala na mnie wymownie "Gdzie pilka, gdzie smaczek?" Ale bylam z niej dumna! :-)) Oczywiscie, Temiska zainkasowala i smaczek, i rzut pilka :-)
Przechodzac przez las, natknelysmy sie na bazanta. Reakcja Artemis - znow bez gonitw. Tyle tylko, ze tu nie jestem pewna, czy w ogole zauwazyla uciekajacego bazanta. Byla zajeta tropieniem obcych zapachow na drodze. Mogla nie zauwazyc, ze 2 metry od niej, w lesie rozpoczelo ucieczke jakies wystraszone zwierze.
Gonila raz, gdy znow spotkalysmy sarny. Tym razem sarny byly w lesie (nie na otwartym polu). Mysle, ze Temiska bardziej zainteresowala sie tym, ze cos tam miga pomiedzy drzewami i dlatego zareagowala. Oczywiscie, wystarczylo tylko raz zawolac, a juz byla przy mnie :-))

Uwielbiam takie spacery. Hovawarty z dobrym popedem lupu (a minimalnym popedem lowieckim ;-)) , to wymarzone psy. Mozna spokojnie spacerowac z psem, bez zbednego ploszenia dzikiej zwierzyny.

Szkoleniowo: Pracujemy nad 100%-towym odroznianiem komendy 'STOJ' od 'SIAD'. Aport wechowy zakonczony bardzo dobrym wykonaniem :-)

piątek, 2 stycznia 2009

POPED LUPU to nie to samo, co POPED LOWIECKI!

Od dawna, w roznych kregach(m.in. w klubie hovawarta) trwa dyskusja na temat popedu lupu i popedu lowieckiego. Niektorzy uwazaja, ze poped lowiecki = poped lupu. To blad!

Jak ja to widze: Poped lowiecki uwazam jako poped 'pierwotny'. Czlowiek ksztaltujac rase pracujaca musial bazowac na tym popedzie.
W przypadku psow mysliwskich, poped lowiecki nie byl modyfikowany (selekcja pod katem popedu lowieckiego).
W przypadku innych ras uzytkowych, poped lowiecki zostal (poczatkowo) wykorzystany do uzalenienia psa od zabawki. W dalszym etapie prowadzono selekcje pod katem popedu lupu (poped lowiecki zostal 'przekierowany' na lup-zabawke-sztuczny 'uciekajacy' przedmiot), przy jednoczesnym wzmacnianiu wiezi z czlowiekiem. W tym przypadku, poped lowiecki ulegl calkowitemu lub czesciowemu zanikowi.

Taka selekcja sprawila, ze dla prawdziwego hovawarta z dobrym popedem lupu zabawa pilka/gryzakiem z przewodnikem jest wazniejsza od gonienia lesnej zwierzyny.

HOVAWART powinien miec dobrze rozwiniety POPED LUPU!
Warto zwracac uwage, aby poped lowiecki u hovawarta byl jak najmniejszy.

Kazdemu, kto twierdzi, ze poped lupu = poped lowiecki proponuje zadac pytanie:
Wezmy pod uwage psa, ktorego nie interesuje pogon za pilka/gryzakiem (czyli, mozna sadzic, ze pies ma slaby poped lupu). Jezeli poped lupu (bliski zeru, w przypadku tego psa) = poped lowiecki (ktory, w takim razie, tez jest bliski zeru), to DLACZEGO pies ten goni sarne/zajaca???

Inspirujacy spacer.

Dzisiejszy spacer okazal sie bardzo pozyteczny. Piekne widoki (pola przykryte lekka puchowa kolderka), wspaniale towarzystwo (Temiska + 2 inne psy), cisza. Mozna wypoczac, a przy okazji wpasc na kilka pomyslow ;-) O jednym z nich za chwile...
Przepraszam za jakosc zdjec (mialam tylko telefon przy sobie :-( ). Mimo wszystko, widoki warte uwagi: