czwartek, 30 czerwca 2011

Target - ale o co chodzi ;-) i inne umiejętności szczeniąt

Odświeżyłam sobie, jak to jest uczyć szczenię targetowania ;-)

Kilka dodatkowych wskazówek :-):

Target musi być dość krótki. Target w lewej ręce. W prawej ręce zamiennie kliker/smaczek. Target wyraźnie zakończony na końcu (I tylko na końcu, jeden z moich targetów, zakończony rączką, był zbyt trudny do zrozumienia dla szczeniaka. Zamieniłam na prostszy i maluch od razu zainteresował się odpowiednim końcem ;-)). Target pojawia się I ZNIKA (za naszymi plecami wtedy, gdy podajemy nagrodę). Czekamy, aż maluch spokojnie zje smaczka. Dopiero wtedy target znów się pojawia.
Jak tylko widzimy, że szczeniak świadomie dotknął target nosem, nagradzamy i kończymy sesję.

Słowo o nagradzaniu: czasem zdarza się, że to, co dla nas wydaje się być nagrodą, dla szczeniaka tą nagrodą nie jest.
Przykład: głaskanie. Staramy się głaskać od spodu, po bokach. Nie po głowie i karku. Dajemy psu przestrzeń - raczej nie przytulamy, a głaszczemy.

Obserwując zabawy Vadera z Vanillą, od czasu do czasu można zauważyć pewien gest - jeden drugiemu (naprzemiennie) kładzie swoja głowę na kark drugiego. Gest mówiący: to JA jestem wygranym nie TY!

Głaszcząc psa od góry, dajemy mu właśnie taki sygnał. A przecież, poprzez szkolenie, chcemy mu pokazać, że współpraca z nami daje psu największą korzyść - że pies jest wyłącznie WYGRANYM w tej grze.

To samo dotyczy ekscytacji przewodnika.
Inaczej mogę zareagować na świetne wykonanie Artemis - tu mogę być bardziej żywiołowa i mniej delikatna w zabawie; inaczej, gdy chcę wzmocnić dane zachowanie szczeniaczka Vadera, czy Vanilli. Pamiętajmy, że szczeniak łatwo się rozprasza.

Kliker umożliwia nam na brak słów w czasie szkolenia. Wykorzystajmy to! i nie rozpraszajmy psa nadmierną radością ;-)
Szaloną zabawę zostawmy na koniec sesji - jako extra nagrodę (jackpot). Nie powinna być ona jednak zbyt długa. Tak, aby szczeniak czuł niedosyt ;-)

Starajmy się, aby szczeniak zdobywał naszą uwagę TYLKO WTEDY, gdy coś DOBRZE wykona.

Ważne, aby dom był przygotowany na szczeniaka - aby nie było ciągłego biegania za maluchem, aby odebrać mu but/ubranie/klocek/... ;-)
Warto wtedy, zamiast gonić złodziejaszka ;-), zawołać go do nas. Gdy przyjdzie, sowicie nagrodzić!!! Nagroda powinna być bardziej atrakcyjna od szczenięcej zdobyczy.
Ten sposób odbierania od psa różnych przedmiotów, zaprocentuje w przyszłości :-)
Wystarczy powstrzymać się od zabawy 'dorwać małego' ;-) - wystarczy nie gonić, a wołać ;-) i wymieniać.
Wymieniać się na bardziej atrakcyjną nagrodę - nie odbierać zdobyczy, nie dając nic w zamian.

W tym okresie WARTO WZMACNIAĆ momenty, gdy szczeniak do nas podejdzie.

Zakładam, że wszyscy Absolutni reagują na swoje imiona i chętnie przybiegają na zawołanie :-)

U nas okazało się, że Vader jest nieodrodnym synem swojej mamusi: Gdy chcieliśmy się pobawić w zabawę w przywoływanie (Stajemy naprzeciwko siebie, w pewnej odległości i naprzemiennie wołamy szczeniaka, nagradzając go gdy przyjdzie do osoby, która go zawołała), okazało się, że już teraz Vader jest skierowany głównie na mnie i nie reaguje w takich sytuacjach na wołania innych uczestników gry ;-)

Jeżeli chcemy, aby dorosły pies słuchał wszystkich domowników, warto, aby każdy z domowników, osobno, popracował choćby nad jego przywołaniem.

A przywołanie najlepiej ćwiczyć od końca ;-) Teraz, gdy mamy szczeniaka , który umie już pięknie siedzieć i dość długo wpatrywać się, to wykorzystajmy to!

Na początek, wystarczy powtarzać:

komenda 'Do mnie' / szczeniak siedzi przed nami / klikamy i natychmiast nagradzamy

Takich powtórzeń musi być dość dużo (pamiętajmy o odpowiedniej długości sesji), aby wyrobić nawyk u psa.
Komenda 'Do mnie' musi być unikalna - nie może być wypowiadana w żadnej innej sytuacji ( Na razie, tylko podczas szkolenia! Nie wypowiadamy komendy, gdy nie jesteśmy w stanie założyć się o 1 tys. zł, że pies ją wykona ;-) )

Cierpliwości i konsekwencji życzymy wszystkim przewodnikom :-) Miłej zabawy :-)

wtorek, 28 czerwca 2011

Szczekanie na powitanie :-)

Od wczoraj Vader i Vasco (vel Vanilla) szczekają na powitanie nowych gości. Szczekają i lecą się witać ... a ogonki machają, machają, machają :-)
Powoli znika szczenięca naiwność, małe hovawarty powoli zaczynają polegać na swojej intuicji i doświadczeniu ;-)

Vanilla jest u nas na wakacjach. Gonitwom, podgryzaniom, bitwom nie ma końca.

A po ekstra zabawie, czas na wypoczynek:


Na porannym spacerze, Vader i Vanilla poznali nowego kolegę - psa Dzikusa. Po chwilowej niepewności, szczeniaki przekonały się, że Dzikus to świetny kompan do zabawy w berka.
I wyznaczyły mu rolę - uciekającego ;-) Wyglądało na to, że i Dzikusowi ta rola przypadła do gustu.
Dlaczego? Przecież Dzikus uwielbia gonitwy, podgryzanie się, zapasy (czasem nawet mało delikatne) z Artemis. Dziś nie zdecydował się na podobną zabawę ze szczeniakami.
Szalał z Artemis (aż musiałam interweniować, aby przypadkiem nie staranowali szczeniaków), wobec maluchów był bardzo delikatny. Mądry pies.

Wszystkim Absolutnym życzę tylko tak przyjemnych spotkań, z tak delikatnymi psami. Oby takich spotkań, szczególnie w okresie wzmożonej socjalizacji było jak najwięcej :-)

Decydując się na spotkanie naszego szczeniaka z innym psem, przed wszystkim musimy być pewni, że obcy pies nie zrobi maluchowi krzywdy - nie przestraszy go. Dodatkowo, musimy wziąć pod uwagę niską odporność szczeniaka na choroby. Takie spotkania muszą być przeprowadzane tylko z psami, które znamy.

Cieszy mnie, żeAbsolutni nawiązują pierwsze przyjaźnie.
Fado ze swoim kotem :-)


Dobrze, że kot nie został potraktowany jak ta zabawka ;-):


Ogromnie dziękuję za zdjęcia Fado :-)