niedziela, 21 listopada 2010

wtorek, 2 listopada 2010

Siły Szybkiego Reagowania, czyli zaufaj hovawartce

Fila-India na gigancie - ucieczka stulecia. Nie wiem, co ją dziś napadło. Czyżby chciała dorwać owczarkę? (owczarkę opisałam wczoraj) :-( Kompletny brak posłuszeństwa :-( Wołam, wołam, a ta lata jak szalona i węszy. Z zasady nie wychodzą na spacer razem z Artemis.
Wobec dzisiejszego zachowania Induli, wróciłam szybko do domu (na szczęście, byłyśmy blisko domu) i wezwałam 'Siły Szybkiego Reagowania' ;-) Czarny futrzak wyleciał jak z procy. "Artemis, gdzie jest India? " Ciemność, ciemność ... i szczekanie Temiśki - JEST! - Uciekinierka przyblokowana - Stoi i spokojnie czeka na mnie.
Czarno-podpalana siła porządkowa dostała super nagrodę - India spokojnie wróciła do domu.
Dobra Robota Temisiu! :-)
Warto czasem zaufać swojej hovawartce :-)
A teraz India wyleguje się tuż u moich stóp, a Artemis serwuje jej masaż oczyszczający (Ten rytuał powtarza się prawie co wieczór. Dziś jest wyjątkowo intensywny).
Relacja pomiędzy poplątaną, strachliwo-agresywną Indią, a Artemis (jedyną suką, którą India zaakceptowała) są niesamowite.
Ciekawe, co na ten układ powiedzieliby zwolennicy teorii dominacji? ;-)

poniedziałek, 1 listopada 2010

Nastepna do towarzystwa

Prawie jak hovek

Piękna, prawda? Wiem, wiem, to nie hovek ;-) - ta sunia została pozostawiona pod naszym domem, na ogrodzonym placu, pchała się do domu. Ktoś zdecydował, że mamy się nią zająć. Ciekawe dlaczego? ;-)
Dziś robiłam zdjęcia, aby zacząć szukać jej nowego domu. Na szczęście, już nie muszę. Nie muszę się z nią żegnać :-) Zamieszkała niedaleko.
Świetna sunia.

piątek, 22 października 2010

Obedience CACIOB Łódź 08.10.2010

Trochę już czasu upłynęło od zawodów, dzięki czemu nabrała m do nich dystansu i przemyślałam nasze błędy.
Niestety, moje nerwy mocno wpłyneły na Artemis. Waruj-zostań - 2 min - w jej wykonaniu na zawodach, oznaczało 'a może jednak przyjdę do Ciebie, bo tam mi się nudzi' Evil
Na aporcie postanowiła wykrzyczeć swoje emocje, i zamiast lecieć po aport i go zabrać - stała nad nim i szczekała raz na mnie, raz na aport Evil Evil

Ogromnie się cieszę, że tak trudne konkurencje, jak kwadrat i aport węchowy wyszły nam prawie idealnie! :-)

chodzenie przy nodze na smyczy - 9 (Rudy Cattrysse) 9 (Janusz Arnold)
chodzenie przy nodze bez smyczy - 9,5 9,5
naprzód i waruj w kwadracie 10! Smile Smile i 9
wyszukiwanie przedmiotu 8,5 i 9
i z tego ogromnie sie ciesze Wesoly

Sędzia z Belgii - Rudy Cattrysse - powiedział - "Bardzo dobry pies,tylko za mało trenuje"
I miał rację. Ostatnie tygodnie do najłatwiejszych, pod względem czasu dla Arte, nie należały.

Ocena Dobra, na takich zawodach, też cieszy :-)

Do poprawy mamy aport. Zbyt długi przytrzymywanie Artemis, aby czekała po rzucie na komendę, namieszało jej w głowie na tyle, że nie była przekonana, czy ma wziąć ten aport, czy nie. Powolutku odkręcamy. Dobrze będzie! :-) Już jest lepiej. :-)

wtorek, 19 października 2010

Wakacje? - Oczywiście z psem! :-)

Oj, łatwe to nie było. Zaplanować wyjazd z psem do Włoch, to swoiste wyzwanie. Kiedy? - Wrzesień (nie będzie tak gorąco). Co z walizkami? - Arte musi mieć 3/4 bagażnika dla siebie - rzeczy pakowałam przez tydzień ;-) Dobrze, że udało się znaleźć fajny camping. Dziękuję!!! :-))

Ech, czy na pewno dobrze robię, że ciągnę ze sobą Artemis w tak daleką podróż? :-/
Oczywista oczywistość - nie ma innej opcji ;-) :-)

Było fantastycznie! Przed domkiem oddzielne tarasy, ogrodzone żywopłotem. Sporo psów, nikt nikomu nie przeszkadza :-)
Wychodzimy rano poćwiczyć. Znalazłam boczną uliczkę, przy której stały 3 domki (puste, bo to właściwie po sezonie). Ćwiczymy warowanie. Chowam się. Wychodzę zza rogu, a tam ... obcy człowiek z rowerem.. Włoch stoi, z zaciekawieniem przygląda się Artemis ... Artemis patrzy na niego, waruje ... Kończę ćwiczenie, chwalę Arte.
Włoch pod wrażeniem, tłumaczy mi, że mam uważać na jakieś tajemnicze rośliny, które stanowią tajemnicze zagrożenie dla psa (Wszystko, co mówił, było tajemnicze i niezrozumiałe - mój włoski ogranicza się do kilku słów). Dziękuję za ostrzeżenie (choć zupełnie pojęcia nie miałam, o jakie roślinki mu chodzi).
Kilka dni później znalazłam super łąkę na luźny spacer. Super, to ona wydawała się na początku wycieczki :-/ Przeszłyśmy już kawał drogi, gdy nagle Artemis zwolniła i widać było, że ma problem z chodzeniem. Aj! Wszystkie cztery łapy oblepione kolczastymi kulkami. Małe to to, kuliste z kolcami, które czepiały się wszystkiego. Brr! 20 minut trwało zanim udało się odczepić od tych kolców. Co z tego, jak droga powrotna pełna była tego paskudztwa. Szczęście, że nie pokaleczyło ono łap TeMiśki.
Niestety, nie wiem, jak ta roślina się nazywa - w każdym razie, przed wejściem na łąkę trzeba ja porządnie skontrolować.

Dzięki Artemis czułam się w obcej miejscowości bardziej swojsko. Idę ulicą. Buongiorno! Buongiorno! - to znajomy Włoch na rowerze. Bardzo miłe uczucie, gdy choć na chwilę przestajesz się czuć obco w obcym kraju.
Buongiorno! :-) - to para, która chciała poznać Arte ;-) W domu mają 'Lessie' (to zrozumiałam) ;-)

Hovawart jest jak dobra muzyka - pozwala na komunikację pomiędzy różnymi narodami ;-)
Szkoda, że urlop tak szybko minął.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Pobudka :-)

Szaro ... buro ... zimno ...
Drrrrr! Ech, trzeba wstawać.

O.K. MUSZE iść na spacer :-/ ... Ale mi się nie chce :-/
...

"Choć, choć JUŻ czas" "No, co tak wolno?"
"o, zabierasz gumiastego jeża - suuper, suuper"
"no, to co robimy? idziemy na spacer, czy zabawa w zdobywanie jeża?"
"spacer! no to lećmy!" "ej, alle jeest faajnie!"

(pędzący futrzak lotem błyskawicy penetruje teren)

"dobra, teren obwąchany CO ROBIMY?"
"ej, nie chce mi się już latać w kółko, BAWMY SIĘ!"
"No co TY, ile jeszcze mam czekać?"
"Jeż się marnuje"
"Dobra, zobaczymy kto szybciej się złamie. Będę tak długo szła obok Twojej nogi, aż wygram"
"Nie spuszczę Cię z oka, dopóki nie dostanę jeża. Uważaj, zrobię wszystko, aby go mieć TERAZ, ZARAZ"
"Patrz, idealnie idę przy nodze!"
"Phi, na zakrętach też mnie nie zgubisz"
"Błyskawiczny siad to pestka"
"Widzisz, mogę siedzieć obok, jak głaz. Nawet nie pisnę."

...
Siad! - "O udało się - wreszcie ćwiczenia! :-)"

... i tak do pracy wyszłam później :-) Za to, naładowana pozytywną energią :-)

piątek, 6 sierpnia 2010

Przygotowania do zawodów, na których nas nie ma

Dziś miałyśmy wystąpić na zawodach Multicup 2010 w klasie Obedience 1 (http://dog-sport.pl/content/view/962/255/

Mamy 'szczęście' do deszczu :-/ W nocy wichura i ulewny deszcz sparaliżowały Warszawę i okolice (zawody miały się odbyć w Jaktorowie, niedaleko Warszawy). Uruchomiono sztab kryzysowy. Nadal leje...
Ech, szkoda, ze nie udało nam się wystąpić :-(

Ogromnie byłam ciekawa, jak sprostamy nowym wyzwaniom ;-) Norweski sędzia, brak pachołków (zwroty i inne ewolucje wykonywane na polecenie komisarza ringu) to jedne z ciekawszych 'atrakcji', które na nas czekały.
Fajnie, że organizatorzy pokazali wcześniej, jaki będzie kwadrat (pachołki + zaznaczenie boków). Zakupiłam prawie identyczne pachołki i ćwiczyłyśmy (w różnych warunkach i na różnym terenie) tak, aby Artemis bezbłędnie i za pierwszym razem lokalizowała kwadrat. Przećwiczone - dajemy radę ;-)

W trakcie tych przygotowań na własnej skórze przekonałam się, co znaczy 'dopasować metodę do psa'.
W większości poradników można przeczytać, że sesja szkoleniowa powinna być na tyle krótka, aby nie znudzić psa. Gdy pies wykona to, co zamierzaliśmy (np. idealnie wykona komende), konczymy sesje i nagradzamy.
Ha, tylko ze nie zawsze znajdziemy rady dotyczące samej techniki nagradzania ;-) (Nie przypominam sobie, abym o tym czytała). A w nagradzaniu tkwi sedno. Od tego (moim zdaniem) zależy, czy odniesiemy sukces, czy nie.
Ja przekonałam się, jak istotna dla Artemis jest długość i intensywność nagradzania. Artemis jest impulsywna (szybko się nakręca i sama się motywuje do pracy). Nie potrzebuje szybkiego nagradzania (np. piłeczka dostępna tylko przez chwilę). Zbyt szybkie odebranie nagrody, wprowadza w nasze ćwiczenia element nerwowości i zbytniego nakręcenia. Na szczęście, zrobiłam ten błąd raz, na jednym treningu i szybko się zorientowałam, że coś jest nie tak.
Przy poprzednich przygotowaniach, główną nagrodą było rzucane kółko-ring. Czyli, robiłam dobrze - nawet nie zdając sobie z tego sprawy ;-)
Ostatnio, upodobania Artemis przerzuciły się na piłkę (ciekawe, że i u psów zmieniają się preferencje, co do nagrody ;-)) - piłka wyraźnie nadaje większego tempa w nagradzaniu - muszę na to bardzo uważać.
Uff, odkręcone :-)

W ramach przygotowań, zakupiłam nową klatkę - czarną, tzn 'fińską'. Wow, ciężar klatki pozytywnie mnie zaskoczył (w porównaniu do poprzedniej - ta nowa właściwie nie waży ;-)).

A teraz pozostaje dalej ćwiczyć 'przy okazji' spacerów i mieć nadzieję, że uda nam się pojawić na zawodach w jakieś niedalekiej przyszłości :-)

niedziela, 30 maja 2010

Deszczowe zawody PT2

Tyle się dzieje, że brakuje czasu na pisanie. Przepraszam i już uzupełniam :-)

01.05.2010 - zawody PT2 - sędzia: Janusz Arnold.
9 zawodników. Deszcz, deszcz, deszcz.

I moja ogromna radość, gdy udało nam się zdobyć tytuł I v-ce Mistrz Łodzi 2010 PT2 ! :-)

192 pkt. ! :-)

... tuż za malinois (który już PT3 ma nieźle opanowane ;-) a te starty to dla niego trening do IPO :-) )

Najbardziej cieszy mnie wykonanie zmian pozycji 'waruj' - 'siad' :-) Podczas treningów przed zawodami czasem miałyśmy z tym kłopot. Aby nie ryzykować, oprócz komendy głosowej, dałam krótki ruch ręką. 1 pkt. straty, ale opłacało się ;-) Komenda wykonana bezbłędnie. :-)

Te zawody znów mi udowodniły, że rozpoczynanie startu od 'siad-zostań' okazuje się dla nas dobrym sposobem na opanowanie emocji ;-) Na początku naszych startów sądziłam, że rozpoczynanie od tego ćwiczenia może być fatalne w skutkach ;-)
(Sędzia decyduje, która para pies-przewodnik rozpoczyna start od chodzenia przy nodze; która rozpoczyna od 'siad-zostań' )
W miarę zdobywania kolejnych doświadczeń, okazuje się, jak bardzo się myliłam ;-)

Bardzo jestem dumna z Temiśki :-)

wtorek, 6 kwietnia 2010

Raz na wozie, raz pod wozem - czyli tropieniowy dolek ;-)

Uff, chyba się udało.
Ale od początku: Kilka dni temu wróciłyśmy, po długiej przerwie, do tropienia. I szok - wyglądało na to, że Artemis nie wiedziała jaki jest cel naszej pracy ;-( Zupełnie ignorowała przedmioty :-(
Obawiam się, że to był efekt jesiennego dreptania w jednym miejscu (okręgi).
'Był' - bo ten etap mamy już (mam nadzieję) szczęśliwie za sobą. Dwa dni bawiłyśmy się głównie w przynoszenie przedmiotów (Artemis aportuje znalezione na śladzie przedmioty) i (chyba) dzięki temu udało mi się na nowo wyjaśnić zasady zabawy w tropienie :-)
Dziś - na śladzie (tylko jedna dość długa prosta i jeden przedmiot na końcu) - była i dokładna praca (choć w kilku miejscach nie było nosa w śladzie :-/) i automatyczny aport znalezionego przedmiotu.
Mam nadzieje, jutro tez wyruszymy na ślad ('Oby się spełniło' - szepce przez sen Temiśka ;-) )

piątek, 2 kwietnia 2010

Tolerancja dla rowerów

Fajna sprawa, gdy idziesz z psem ścieżką przez las.
Pies luzem.
Przyglądasz się ciekawym drzewom i roślinom.
Tuż przed Wami, jak spod ziemi ;-), pojawia się rowerzysta.
Pies zauważa go i spogląda na Ciebie.
Spojrzenie psa wyrywa Cię z zamyślenia i dopiero teraz szybko analizujesz sytuację: las, obcy człowiek na rowerze, Twój stróżujący na co dzień hovek dwa kroki od rowerzysty (6-7 kroków od Ciebie) ...
... wołasz psa i zaraz masz go przed sobą, wyciągasz zabawkę i masz 'zaczarowanego' psa.
Rowerzysta spokojnie przejeżdża obok Was. Mówi o kagańcu dla tak dużego psa.
"Mój pies nawet nie szczeknął na Pana, a teraz Pan dla niego nie istnieje" ;-) Rowerzysta odjeżdża.
Taka historia przydarzyła nam się dziś rano :-)

Faajnie mieć taką Artemis obok siebie :-)

sobota, 13 marca 2010

'Punkt S'.

Wow, znalazlam u Temiski 'Punkt S'! ;-)
'Punkt S' to stan pelnego Skupienia :-) Gdy, w czasie cwiczen, Artemis jest tak skupiona na pracy, ze z calych sil czyta kazde moze slowo i gest. To jest jak magia.

W tej chwili cwiczymy:
- wolniutkie chodzenie przy nodze (element IPO - swietny element na nauke skupienia ;-))
- kwadrat z OB (tu zbyt duze nakrecenie skutkuje zlym ustawieniem sie w kwadracie)
- zmiany pozycji z odleglosci od kilku do 11 krokow (i w tym cwiczeniu najpelniej zaczynam czuc magie! :-))

To jest jak bajka - rozmowa z psem na poziomie mysli - widac, jak Temiska chlonie kazde moje slowo i gest (i poprawnie wykonuje komende slowna :-))
Wow! Jeszcze to przeniesc na zawody i bedzie SUUUPER!

Dzieki Artemis :-) - w takich chwilach - fakt, ze wrocila okrropna zima, ma niewielkie znaczenie ;-)

sobota, 6 marca 2010

Jest pieknie! - czyli nadchodzi wiosna! :-)

Piękny dzień!

Pod stopami skrzypiący śnieg (Wprawdzie bez niego byłoby jeszcze piękniej, ale to nie istotny szczegół ;-))
Artemis galopem penetruje las, zarośla, łąkę (teraz pokrytą śniegiem, ale kto by się tym przejmował ;-))
Na dole - mróz, śnieg, zima (brr!)
A w górze - SLOŃCE i ŚPIEWAJĄCE PTAKI! :-)
Zamyślona przechodzę przez las i staję osłupiała.
Z całych swoich sił ptaki namawiają słońce do pozostania! :-)
Nie przejmują się śniegiem i mrozem. Śpiewają :-), gdy zobaczą choć nikły promień słońca.

Jestem szczęśliwa, że dzięki Artemis, mogłam uczestniczyć w tej radości.

....

Artemis znajduje kość. To noga, zabitej przez kłusowników, sarny :-(
Co zrobić, aby Artemis przestała się interesować padliną?
Ok, pora na zabawę piłką! i trochę ćwiczeń ;-)
Padlina rzucona.
Piłka w ruchu :-) Idziemy dalej.

....

Nagle, spod łap Artemis wyskakuje zając!
Artemis z piłką w pysku, zastanawia się, co robić.
"Hej, Arte, bawimy sie!" - wołam, przypominając jej o swoim istnieniu ;-)
Temiska pędem wraca z nadzieją, że piłka znów będzie jej uciekać ;-)
Zając odchodzi w niepamięć ;-)

Jak dobrze mieć psa z popędem łupu :-)
Spacer z Artemis to czysta przyjemność.

niedziela, 31 stycznia 2010

Mistrzostwo w zapasach

Zima w pełni; śnieg i mróz.
Ćwiczymy niewiele :-(
Żle!, co ja piszę. To Ja nie ćwiczę, Artemis zmieniła (a raczej doskonali) dyscyplinę. Teraz trenuje zapasy. I powoli staje sie Mistrzynia! ;-)

Zreszta, popatrzcie sami:



Pelne porozumienie pomiędzy zawodnikami :-) Pozycje ciala, skoki, ukłony, otrzepywanie się,...
...czyli codzienny, wspaniały spacer i mnóstwo okazji do obserwacji psów:-)

sobota, 2 stycznia 2010

Podsumowanie 2009

2009 rok to czas dla nas przelomowy. Zrozumialam, jak wspolpracowac z Artemis, aby osiagnac sukces na zawodach.

Najwazniejsze jest MOJE opanowanie! i doskonala znajomosc regulaminu. Kazdy moj ruch jest niezmiernie wazny dla Arte. Opanowanie emocji (moich i Arte) to podstawa :-)

Pucharki z OB 1 (Hurra, mamy ocene doskonala!! :-) ) i PT 2 (Artemis i ja wystartowalysmy w grudniu na pierwszych zawodach wedlug nowego regulaminu PT 2 i zajelysmy 3-cie miejsce) stoja na honorowym miejscu :-)
Rok 2010 to czas, w ktorym zamierzamy wykorzystac nasze doswiadczenie. Cwiczymy, aby sprostac nowym wyzwaniom ( a troche ich jest ;-))

Jak narazie, Artemis jest jedynym hovawartem w Polsce z ocena doskonala z OB 1. Ale nie zamierzamy spoczac na laurach :-) Przed nami zdobycie drugiej oceny doskonalej z OB 1 i wystep w OB 2 ;-)
Jezeli plan zawodow bedzie dla nas przychylny, przed nami kilka wystepow w PT 2.
Wiosna wznawiamy treningi do PTT.

Oby tylko starczylo mi czasu i energii :-) Energetyczna Artemis juz jest gotowa do cwiczen.
Dzis wieczorem pobawimy sie w wyszukiwanie przedmiotow.