...HOP!
Lizać, lizać, cieszyć się, cieszyć... POBUDKA! :-)
Tak teraz rozpoczynamy dzień. Przy czym, czasem nasz dzień rozpoczyna się wtedy, gdy dla normalnych jest noc ;-)
Dzielny Vader woła do toalety :-)
Dzięki temu może się już cieszyć pełną swobodą.
Staram się, aby ten nocny dzień trwał możliwie najkrócej. Czasem się udaje. Czasem ząbki nudzą się tak bardzo, że nie ma mowy o spaniu: gryźć, gryźć, gryźć.
Wbrew pozorom, warto dać się pogryźć przez szczenię. To najlepszy okres do nauki tzn. miękkiego pyska. Gdy szczeniak za mocno wbije swoje kły w naszą rękę, automatycznie przerywamy zabawę. Na lekkie podgryzanie (czasem połączone z lizaniem ;-)) warto pozwolić.
Do takiej zabawy warto wprowadzić element przeglądu zębów. Przyzwyczajamy psa, że ręka w psiej paszczy to nic dziwnego i strasznego.
Ucząc miękkiego pyska możemy spodziewać się tego, że w dorosłym życiu pies będzie kontrolował siłę nacisku swoich zębów. Gdy w zabawie, lub rozmowie napotka rękę, nogę, człowieka będzie bardziej delikatny.
Gdy przypadkiem zrobimy coś nie tak (np. wejdziemy na śpiącego psa, czy dziecko nie będzie zbyt delikatne w zabawie) i pies będzie chciał nam przekazać swoje niezadowolenie (słuszne, bo nikt nie chce być deptany i trzeba się bronić przed niedelikatnością innych), taki pies będzie wiedział, że wystarczy delikatnie złapać za rękę (nie gryzie się swoich zbyt mocno :-))
Warto nad tym teraz popracować :-)
Jednocześnie pracujemy nad mocnym chwytem, gdy bawimy się ze szczeniakiem miękką szmatką czy pluszakiem. Gdy szczeniak złapie za słabo, traci ;-), zabawka ucieka.
Pamiętajmy, aby tak pokierować zabawą, aby szczeniak był wygranym w tej grze :-)
sobota, 9 lipca 2011
piątek, 8 lipca 2011
Wędrowanie, oswajanie...
Tak się dobrze składa, że przez ostatni tydzień codziennie z Vader'em (czasem z Vader'em i Vanillą) odwiedzaliśmy miasto Łódź.
W ramach socjalizacji, obserwowaliśmy przejeżdżające rowery: te duże i te malutkie ;-), poznawaliśmy nowych ludzi i miejsca.
Patrząc na Vader'a, biegającego w parku przy łódzkim Zoo (świetne miejsce do oswajania rowerów i biegaczy, polecam ;-)) czasem wydawało mi się, że mam déjà vu ;-) Kilka lat temu, ten park należał do małej Artemis ;-)
W ramach socjalizacji, obserwowaliśmy przejeżdżające rowery: te duże i te malutkie ;-), poznawaliśmy nowych ludzi i miejsca.
Patrząc na Vader'a, biegającego w parku przy łódzkim Zoo (świetne miejsce do oswajania rowerów i biegaczy, polecam ;-)) czasem wydawało mi się, że mam déjà vu ;-) Kilka lat temu, ten park należał do małej Artemis ;-)
wtorek, 5 lipca 2011
Nowy domownik Vader i India - czyli proces oswajania strachliwego agresora
Jakiś czas temu rozpoczęłam proces przyzwyczajania Indii do nowego członka rodziny - Vadera.
India - fila - to szczególny przypadek psa z poplątaną psychiką. Brak odpowiedniej socjalizacji w odpowiednim czasie (India nie była socjalizowana przez hodoffców, a do nas trafiła, gdy miała ponad 6 m-cy) sprawił, że India boi się każdego psa (oprócz Artemis ;-)).
Dzięki nieodpowiedzialnym właścicielom, którzy beztrosko puszczają swoje psy, India wykształciła sobie mechanizm obronny - agresję. Gdy podbiegał do nas obcy pies, India strasznie się bała, a ja często nie miałam szans, aby ją uchronić przed tym kontaktem. India, w swoim mniemaniu, musiała się bronić. A najlepszą obroną, jest atak :-(
Gdyby chociaż ten inny pies był na smyczy ... Wtedy sprawa prosta - India została nauczona, aby w sytuacjach zagrożenia (według jej oceny) siadać i patrzeć na mnie, a JA znajdę najlepsze wyjście z sytuacji.
Niestety, są ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy, jak wiele szkody mogą zrobić, gdy nie mają kontroli nad własnym psem (choćby taki małym, co cyt." chce się tylko pobawić" :-/ ).
ZANIM POZWOLIMY NASZEMU PSU NA NAWIĄZANIE KONTAKTU Z INNYM, OBCYM PSEM - ZAPYTAJMY WŁAŚCICIELA OBCEGO PSA O ZGODĘ!
Wczoraj byliśmy ze szczeniakami w łódzkim parku. I trafiliśmy na grupę psiaków, właściwie nie kontrolowanych. Na szczęście, maluchy dzielnie to zniosły.
Gdyby na ich miejscu była India ... kosztowałoby mnie to mnóstwo nerwów.
W każdym razie, zadanie przed nami nie łatwe. Jak przekonać świrniętą Indię, że Vader nie należy do psów, które czyhają na jej życie i że nie trzeba się przed nim bronić.
Kilka lat temu udało mi się zaprzyjaźnić Indię z małą Artemis. Mam nadzieję, że teraz też się uda ;-)
Gdy wprowadzamy nowego psa do domu, w którym są już czworonożni domownicy, warto ten proces dokładnie zaplanować i przeprowadzić. Warto znać słabe i mocne strony starego i nowego domownika po to, aby w porę zapobiec konfliktom.
U nas, przez okres 2 tygodni, India obserwowała szczeniaki (Vader i Vanilla, nie chciałam tego ćwiczyć z innymi maluchami, aby ich niepotrzebnie nie narażać na ewentualny atak Indii) z daleka.
India w kojcu - szczeniaki dość daleko od kojca, bez pozwolenia na zbliżanie się.
Chwilę przed pojawieniem się szczeniąt, India dostawała michę pysznego jedzonka.
Gdy India kończyła jeść, szczeniaki znikały ;-)
W ten sposób budowałam skojarzenie: szczeniak = pyszne jedzonko / szczeniak = korzyść (żadna strata, czy zagrożenie).
Takie spotkania były dość krótkie, maksymalnie raz dziennie.
Gdy widziałam, że India jest spokojna, mogłam zrobić kolejny krok.
Poprosiłam Vedera, aby mi towarzyszył w karmieniu Indii. Teraz szliśmy już razem. Niosłam miskę, dawałam Indii, a Vader stał z drugiej strony siatki. Blisko, ale bez możliwości bezpośredniego kontaktu!.
India jadła, a my z Vader'kiem bawiliśmy się tuż obok ;-)
Warto pamiętać, aby taki proces przeprowadzać etapami!
Gdyby India poczuła się zagrożona (gdyby Vader podszedł do niej na tym etapie oswajania) i zaatakowała Vadera ... zmarnowałabym swoją dotychczasową pracę i być może straciłabym jakąkolwiek szansę na powodzenie.
W tej chwili, mamy sytuację, gdy Vader jest w swoim kojcu, a India ma pełną swobodę ruchów. Vader dostaje jedzonko w swojej misce, India dostaje jedzonko z ręki - tuż przy siatce.
Mamy już nakręconą pozytywnie Indię (i oczywiście Vader'a, który z chęcią podbiegł by do Indii i się z nią pobawił), ale jeszcze nie mogę jej zaufać.
Muszę ją jeszcze odwrażliwić na różne szczenięce zachowania Veder'a.
W pewnym momencie Vader wspiął się na siatkę - widziałam, jak India sztywnieje i jej ruchy stają się duużo woolniejsze. Odwołałam ją i przekonałam, że wszystko jest w porządku, ale TO był dla mnie znak, że (mimo oznak przyjaźni) jeszcze jest za wcześnie na dalszy etap.
Podczas wprowadzania nowego psa trzeba non stop obserwować obie strony i nie wolno dać się ponieść emocjom!
Oczywiście, poszczególne etapy muszą być dostosowane do konkretnych psów.
Jeżeli dołączamy nowego psa do stada psów (np. na spacerze), warto wcześniej przeprowadzić procedurę zapoznawania się z każdym z psów ze stada osobno.
Elementem uspokajającym psy jest spacer równoległy (psy idą w jednym kierunku - najczęściej na LUŹNEJ smyczy, ale na tyle oddalone od siebie, aby miały czas oswoić się z obecnością innego, nie kontaktując się od razu bezpośrednio). Na kontakt bezpośredni decydujemy się tylko wtedy, gdy oba psy są wyluzowane i spokojne. Wtedy, spokojnie odpinamy smycze i idziemy dalej ;-)
India - fila - to szczególny przypadek psa z poplątaną psychiką. Brak odpowiedniej socjalizacji w odpowiednim czasie (India nie była socjalizowana przez hodoffców, a do nas trafiła, gdy miała ponad 6 m-cy) sprawił, że India boi się każdego psa (oprócz Artemis ;-)).
Dzięki nieodpowiedzialnym właścicielom, którzy beztrosko puszczają swoje psy, India wykształciła sobie mechanizm obronny - agresję. Gdy podbiegał do nas obcy pies, India strasznie się bała, a ja często nie miałam szans, aby ją uchronić przed tym kontaktem. India, w swoim mniemaniu, musiała się bronić. A najlepszą obroną, jest atak :-(
Gdyby chociaż ten inny pies był na smyczy ... Wtedy sprawa prosta - India została nauczona, aby w sytuacjach zagrożenia (według jej oceny) siadać i patrzeć na mnie, a JA znajdę najlepsze wyjście z sytuacji.
Niestety, są ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy, jak wiele szkody mogą zrobić, gdy nie mają kontroli nad własnym psem (choćby taki małym, co cyt." chce się tylko pobawić" :-/ ).
ZANIM POZWOLIMY NASZEMU PSU NA NAWIĄZANIE KONTAKTU Z INNYM, OBCYM PSEM - ZAPYTAJMY WŁAŚCICIELA OBCEGO PSA O ZGODĘ!
Wczoraj byliśmy ze szczeniakami w łódzkim parku. I trafiliśmy na grupę psiaków, właściwie nie kontrolowanych. Na szczęście, maluchy dzielnie to zniosły.
Gdyby na ich miejscu była India ... kosztowałoby mnie to mnóstwo nerwów.
W każdym razie, zadanie przed nami nie łatwe. Jak przekonać świrniętą Indię, że Vader nie należy do psów, które czyhają na jej życie i że nie trzeba się przed nim bronić.
Kilka lat temu udało mi się zaprzyjaźnić Indię z małą Artemis. Mam nadzieję, że teraz też się uda ;-)
Gdy wprowadzamy nowego psa do domu, w którym są już czworonożni domownicy, warto ten proces dokładnie zaplanować i przeprowadzić. Warto znać słabe i mocne strony starego i nowego domownika po to, aby w porę zapobiec konfliktom.
U nas, przez okres 2 tygodni, India obserwowała szczeniaki (Vader i Vanilla, nie chciałam tego ćwiczyć z innymi maluchami, aby ich niepotrzebnie nie narażać na ewentualny atak Indii) z daleka.
India w kojcu - szczeniaki dość daleko od kojca, bez pozwolenia na zbliżanie się.
Chwilę przed pojawieniem się szczeniąt, India dostawała michę pysznego jedzonka.
Gdy India kończyła jeść, szczeniaki znikały ;-)
W ten sposób budowałam skojarzenie: szczeniak = pyszne jedzonko / szczeniak = korzyść (żadna strata, czy zagrożenie).
Takie spotkania były dość krótkie, maksymalnie raz dziennie.
Gdy widziałam, że India jest spokojna, mogłam zrobić kolejny krok.
Poprosiłam Vedera, aby mi towarzyszył w karmieniu Indii. Teraz szliśmy już razem. Niosłam miskę, dawałam Indii, a Vader stał z drugiej strony siatki. Blisko, ale bez możliwości bezpośredniego kontaktu!.
India jadła, a my z Vader'kiem bawiliśmy się tuż obok ;-)
Warto pamiętać, aby taki proces przeprowadzać etapami!
Gdyby India poczuła się zagrożona (gdyby Vader podszedł do niej na tym etapie oswajania) i zaatakowała Vadera ... zmarnowałabym swoją dotychczasową pracę i być może straciłabym jakąkolwiek szansę na powodzenie.
W tej chwili, mamy sytuację, gdy Vader jest w swoim kojcu, a India ma pełną swobodę ruchów. Vader dostaje jedzonko w swojej misce, India dostaje jedzonko z ręki - tuż przy siatce.
Mamy już nakręconą pozytywnie Indię (i oczywiście Vader'a, który z chęcią podbiegł by do Indii i się z nią pobawił), ale jeszcze nie mogę jej zaufać.
Muszę ją jeszcze odwrażliwić na różne szczenięce zachowania Veder'a.
W pewnym momencie Vader wspiął się na siatkę - widziałam, jak India sztywnieje i jej ruchy stają się duużo woolniejsze. Odwołałam ją i przekonałam, że wszystko jest w porządku, ale TO był dla mnie znak, że (mimo oznak przyjaźni) jeszcze jest za wcześnie na dalszy etap.
Podczas wprowadzania nowego psa trzeba non stop obserwować obie strony i nie wolno dać się ponieść emocjom!
Oczywiście, poszczególne etapy muszą być dostosowane do konkretnych psów.
Jeżeli dołączamy nowego psa do stada psów (np. na spacerze), warto wcześniej przeprowadzić procedurę zapoznawania się z każdym z psów ze stada osobno.
Elementem uspokajającym psy jest spacer równoległy (psy idą w jednym kierunku - najczęściej na LUŹNEJ smyczy, ale na tyle oddalone od siebie, aby miały czas oswoić się z obecnością innego, nie kontaktując się od razu bezpośrednio). Na kontakt bezpośredni decydujemy się tylko wtedy, gdy oba psy są wyluzowane i spokojne. Wtedy, spokojnie odpinamy smycze i idziemy dalej ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)