Dzialo sie tak wiele...
Przemierzylysmy ponad 2 500 km. Zaliczylysmy nocne ladowanie w obcym miejscu, zamieszkalym przez stada dzikich krolikow. I tu ogromne uznanie dla Artemis, ktora po dlugiej podrozy, widzac kicajace ogonki, potrafila powstrzymac sie od gonitw i szczekania :-) To by dopiero bylo 'wejscie smoka' ;-)
Hovawart to genialny pies :-)
Ta umiejetnosc dostosowywania sie do sytuacji jest niesamowita :-)
Rano pojawiaja sie pracownicy - Artemis rozszczekana (nikt nie probuje wejsc ;-)) - odwolanie - nagroda - wpuszczenie pracownikow - cwiczenia (bez smyczy) tuz przy nich - Artemis nie zwraca uwagi na 'obcych' :-)
sobota, 20 czerwca 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)