niedziela, 30 listopada 2008

Trening przed Mikołajkowymi Zawodami

Zostawmy historię na później :-)

Dziś udało nam się wyjechać na trening do Konstantynowa.
Pierwsze spostrzeżenia: Wszystko, oprócz aportu czysto wykonane. Pierwszy aport wykonany kiepsko :-( Temiska myślała, że zrobiła falstart i musiałam powtórzyć komendę, aby zrozumiała, że ćwiczenie trwa. No i zemściło sie moje 'pójście na skróty' :-( Nie chciało mi się pracować nad każdym elementem osobno, to mam :-(
Efekt jest :-( - wnioski są - wiemy, co robić (i czego nie robić :-)) - zatem, do roboty :-)) Na szczęście, drugie wykonanie aportu było juz całkiem fajne :-) Cieszę się, że Temiśka nie podgryza aportu i pieknie trzyma przy podawaniu. Muszę zwrócić uwagę na prosty 'siad' przy 'do mnie' i przy 'aporcie'. Nie jest żle, ale mogłoby być lepiej :-)